Od jakiegoś czasu służę we Wspólnocie modlitwą uwolnienia. Dwa tygodnie temu było w Łodzi spotkanie z Nealem i Janet Lozano – to są osoby które posługują tą modlitwą od ponad 20-tu lat. Wprowadzają ją w życie, mówią świadectwa, uczą tej posługi. Pojechałam na to spotkanie z kilkoma innymi osobami z naszej wspólnoty, po to by rozwijać się w tej posłudze. W moim życiu Pan Bóg działa w ten sposób, że jeśli coś robię z pobudek czysto ludzkich to On znajduje inne wejście do mojego serca. Kiedy słuchałam konferencji to w pewnym momencie zapragnęłam, by były to dla mnie także rekolekcje, a nie tylko „uczenie się” mojej służby. Od jakiegoś czasu obserwowałam siebie, moje zachowania i wydawało mi się że czuje się zmęczona, wycofana, że niektórych rzeczy mi się już nie chce. Pomyślałam sobie wówczas, że chcę by dla mnie te rekolekcje były krokiem do wolności. Służę innym, mogę oglądać wielkie rzeczy, które Pan Bóg robi podczas tej modlitwy, ale ja także potrzebuję przemiany. I w czasie konferencji, którą mówiła Janet zobaczyłam obraz, historię wprost z mojego życia – coś co mnie dotyczyło – moje zachowania, które u siebie widziałam (które mi się nie podobały w moim zachowaniu) i o których inni mi także mówili. Kolejny krok – zobaczyłam drogę uwolnienia mnie, zdejmowania ze mnie ciężarów, które niosłam przez moje życie zupełnie niepotrzebnie. Doświadczyłam znalezienia tzw. „korzenia” – tak w modlitwie uwolnienia nazywa się coś od czego zaczyna się problem w naszym życiu. Spojrzałam na coś co w moim życiu widziałam w innym sposób. A Pan Bóg chciał, bym spojrzała na moje życie i moje doświadczenia tak, by to było uwalniające. To było niesamowite, że Bóg wykorzystuje każdą okazję kiedy tylko chcemy się do Niego zbliżyć, kiedy chcemy Go o coś poprosić. Odkryłam źródło mojego lęku i nastąpiło to w momencie, kiedy byłam na to gotowa, kiedy już nie musiało to spowodować dużego spustoszenia we mnie. Poprosiłam też wówczas innych posługujących o modlitwę uwolnienia – zachwyca mnie to jak Pan Bóg przychodzi z wolnością. Poczułam się jakby wielki wagon towarowy, przeładowany ktoś ode mnie odczepił.
Częścią modlitwy uwolnienia jest błogosławieństwo Ojca. Wtedy usłyszałam, że Pan Bóg na nowo przychodzi z wolnością. Chcę wyznać Jego chwałę i ogłosić, że Pan Bóg jest wolnością.