Maryja Matemblewska tuli do serca kobiety po dokonaniu aborcji. Moc modlitwy wspólnotowej

Jako zespół Winnica Racheli chcemy złożyć na ręce każdej osoby, która się za nas modliła serdeczne podziękowania.
Jedna z nas stawała do posługi w dużej niedyspozycji, trudzie, miała kaszel, słabość. Jednak usłyszała, że mam stanąć do posługi, a Pan da swoją siłę i będzie uzdrawiał.
W trakcie rekolekcji toczyła walka duchowa. Przyjechało 11 osób (kilka osób z Polski), mieliśmy ponad 20 dzieci abortowanych. Słyszeliśmy wyjątkowo trudne historie i grzechy ciężkie, konsekwencje innych grzechów. W piątek wieczorem byliśmy zmartwieni ogromem ciężaru, który przywiozły uczestniczki. Wcześniejsze rekolekcje (6 osób, prostsze historie) były tak naprawdę przygotowaniem te rekolekcje. Pan ponownie pokazał, „gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.
W sobotę (4 grudnia) Fundacja z Rumii organizowała bieg charytatywny (34 km) w intencji Ochrony życia, który kończył się o godz. 15.00 u stóp Matki Bożej Brzemiennej. Ten czas na rekolekcjach to właśnie czas historii. Poprosiliśmy organizatora o modlitwę w intencji uzdrowienia historii życia, aborcji. 9 biegaczy pokonywało trasę min. w intencji uzdrowienia historii uczestniczek Rekolekcji.
Cały czas towarzyszyła nam myśl, że modli się za nas cała rzesza ludzi, Wspólnota Betlejem. Że jedna osoba (uczestniczka) jest omadlana przez całą grupkę Wspólnota Betlejem. Prowadzący też. To nas trzymało. W momentach walki, powtarzaliśmy to uczestniczkom – że trwa nieustanna modlitwa.
Był taki moment, którego „po ludzku” od dawna się bałam. Obawiałam się takiej sytuacji, kiedy osoba nie będzie umiała poradzić z tłumionymi przez wiele lat uczuciami, np. zemdleje, wpadnie w histerie, płacz… A my nie będziemy umieli jej pomóc. W moment kiedy kapłan jako Pan Jezus klęczał przed daną osobą, ona wybiegła z pokoju z silnym płaczem, pobiegła korytarzami. Pobiegłam za nią, rekolekcje trwały. Ta osoba przez wiele wiele lat leczyła się z konsekwencji aborcji, przyjechała nie mając żadnej nadziei, bo wszystko już wypróbowała……….
Chciała wyjeżdżać, prosiłam, modliłam się na głos obok niej, chyba nawet uwielbieniem, przywoływałam Świętych, św. Ojca Pio, św. Jana Pawła, dzieci nienarodzone. Mówiłam, że to Maryja tu rządzi, że jak wyjdziesz za mury, to nic się nie zmieni w twoim życiu. Że Maryja miażdży głowę szatana. Zostań i tak nie masz do stracenia. Ten Dom to Królestwo Maryi, wróćmy.
Jak skończyłam, odwróciłam się i okazało się, że stoimy przy biurze parafialnym a za naszymi plecami stoi figurka Maryi Matemblewskiej, która właśnie miażdży głowę szatana. Uklękłyśmy z tą osobę, położyłam rękę na stopę Maryi i modliłyśmy się przy figurce. Ta osoba postanowiła zostać. W trakcie rekolekcji zauważyliśmy wszyscy po kolei, a ona sama to wypowiedziała na głos, że Pan Jezus dał jej nową twarz, zmienił się wyraz jej twarzy i wlał w serce radość i pokój.
Byliśmy świadkami, jak pomału pękają kajdany, odpada skorupa kłamstw, nienawiści, frustracji, braku nadziei, jak Pan wyprowadza na wolność. KAZDĄ SWOJĄ ŚCIEŻKĄ. Pan Jezus dał łaskę i możliwość spotkać się ze swoimi dziećmi, przywrócić im godność, nadać imię, nazwisko.
Dziękujemy x. Zbyszkowi, x. Marcinowi Spręglowi, x. Piotrowi Beleckiemu za spowiedź świętą. Ostatnia spowiedź skończyła się o 01.26. Pan Bóg wiedział kogo poprosić do posługi w konfesjonale.
Bogu niechaj będą dzięki. Bez łaski i opieki i prowadzenia Maryi my naprawdę nie mamy co tam robić.
Dziękuje raz jeszcze za każde” Zdrowaś Maryjo..” Było nam i uczestniczkom, kapłanom bardzo bardzo potrzebne.